niedziela, 30 czerwca 2013

Od shadowa

Przemierzałem spokojnie las i rozmyślałem.Nawet nie wiem kiedy znalazłem się w połowie zakazanego lasu.Nie wolno było tam chodzić więc zawróciłem mając nadzieję,że znajdę drogę powrotną,gdy nagle usłyszałem czyjeś wołanie o pomoc natychmiast pobiegłem w jego stronę,gdy tam dotarłem zobaczyłem gammę Angel walczącą z czterema wilkami bez trudu je pokonała.Jednak ostatni wilk okazał się być bardzo silny a Angel nie miała już sił by z nim walczyć.Zapędził ją w róg.Wtedy natychmiast się na niego rzuciłem a Angel kazałem się schować.Jednak nie posłuchała mnie i pomogła mi.Razem odpędziliśmy wilka.Jednak nie zbyt długo cieszyliśmy się wygraną gdy zobaczyłem,że zranił Angel. -Angel ty jesteś ranna! -niewielkie draśnięcie nic mi nie będzie dziękuje ci za pomoc(powiedziała) -drobjazk cieszę się,że nic ci nie jest. -lepiej wróćmy do watahy bo zaczną się o nas martwić. -dobrze,ale robi się już puzno nie wiem czy damy radę... -dobrze już nie kończ też sądze,że najrozsądniej było by tu przenocować(roześmiała się)
Kiedy Angel spała widać było,że jest jej zimno przykryłem więc ją swoim skrzydłem.Jednak ona chyba nie spała,ponieważ kiedy ją okryłem uśmiechnęła się.Następnego dnia znalazł nas Ron. -Co wy tu robicie?(zapytał) -długo by opowiadać(odpowiedziałem) -wczoraj Angel nie wróciła a ty zniknąłeś więc alfa Kate kazała mi wa poszukać wszyscy się o was martwili. -na szczęście żyjemy dziękuje ci Ron lepiej już wracajmy. Po tym wróciliśmy do watahy.Bardzo się cieszę,że poznałem Angel ona jest naprawdę bardzo odważna i miła,ale potwierdziły się nasze obawy co do dzikiej watahy wilków chyba szykuję się wojna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz