Spokojnie siedziałam w lesie gdy nagle zobaczyłam Franka. Ponieważ miałam dość samotności podbiegłam by porozmawiać.
-Hej -powiedziałam
-Cześc
-Coś się stało? Wyglądasz na smutnego.
-Nie, po prostu zamyśliłem się.
-masz jakąś rodzine?
-tak, ale w innej watasze. A ty?
Spojrzałem na nią i po chwili powiedziałem:
-Nie-spuściłem głowę i odszedłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz