Chodziłam
po nowej watasze i zwiedzałam.Nagle zobaczyłam jakiegoś wilka...bardzo
przystojnego wilka.Uśmiechnęłam się nie pewnie.Podszedł do mnie.
-Hej mam na imię Ron.Jesteś nowa prawda?
-Tak.Mam na imię Aria.-powiedziałam i rozejrzałam się.
-Nowa wataha...Nie stresujesz się?
-Tylko troszeczkę...Byłam już w paru...
-Opowiesz?-zapytał ciekawsko.
-wiesz..może innym razem muszę jeszcze iść do Alfy i..
-i najpierw kogoś poznać..
-Kogo?
-No mnie oczywiście musisz mieć kogoś kto pokaże ci tu wszystkie
kąty!-zaśmiał się.Zauważyłam że jakaś wilczyca patrzyła na niego z
zazdrością.Miała na imię Lili.Dostrzegł jej wzrok i zawołał ją.
-Aria to jest moja dziewczyna Lili
-Może pujdziemy razem na spacer?(zapytałem)
-Ok (odpowiedziała niezbyt zadowolona)
Usmiechnęłam się.
-To chodźmy.-powiedział Ron.Szliśmy sobie po wolutku po
watasze.Przysłuchwałam się rozmowom Lili i Rona a sama zawzięcie
milczałam.
-hej Aria skąd masz taką fajną hustę? -zapytała Lili.
-Cóż...ja dostałam ją od mamy jak byłam mała...
-A gdzie teraz jest twoja mama?-zapytała Lili
-Ona...-zaczęła Aria drżącym głosem
-Jeżeli nie chcesz możemy o tym nie mówić-powiedziała Lili wyczuwając swoją mocą złą aurę
-Masz Rację Lili nie mówmy o tym jeżeli Aria nie chce ,przypuśćmy że tego pytania nie było-Odpowiedział niepewnie RON
-Robi się późno,wracajmy do watahy -oznajmiła Lili
Wróciliśmy
do watahy tam czekała na nas Alfa Kate która co dzień wieczorem
dopilnowywała aby wszystkie wilki wróciły do swoich jaskiń.Było już
ciemno i były zapalone kwiatowe lampiony które są porozwieszane na
drzewach na terenach watahy i w jaskiniach.W jaskiniach było już jasno
ponieważ prawie wszystkie wilki już wróciły zostaliśmy już tylko my i
Angel która była na zwiadach i wracała dopiero następnego
dnia.Rozeszliśmy się do swoich jaskiń.I w jaskiniach ucichło nadeszła
noc i wszyscy zasnęli.Na dworze było już tylko słychać cykanie
świerszczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz