Noc upłynęła spokojnie.Mijały dni,tygodnie i miesiące.Zaprzyjaźniłam się z Ronem.Ubolewałam tylko nad tym że ma dziewczynę.
-Hej Aria.Możemy porozmawiać?Wiesz tak w cztery oczy...-powiedział
pewnego dnia.Poszłamz nim w jakieś ustronne miejsce gdzie była cisza i
spokój....
-Wiesz Aria,chciałem się zapytać czy wszystko jest ok-powiedział Ron
-Tak wszystko w porządku a o co chodzi-powiedziała niepewnie
-O nic tylko chodzisz taka smutna myślałem że coś nie tak no wiesz ja
coś to możesz mi powiedzieć jesteśmy przyjaciółmi-powiedział
stanowczo
-Nie wiem czy chcesz wiedzieć i...czy nie zniszczy to naszej przyjaźni.-powiedziałam i odwróciłam wzrok.
-Hej no pewnie że nie mów smiało!
-Ja się zakochałam...
-SUPER!!!A w kim?-puścił do mnie oczko
-No...w tobie.-powiedziałam cuchutko i spóściłam zawstydzona wzrok.
Ron opuścił wzrok i odszedł bez słowa.Parę dni unikał Arji ale pewnego dnia natknął się na nią.A ona zapytała..
-Gniewasz się na mnie?-zapytałam.
-Co?Ja...nie...Jak mogłaś tak pomyśleć!
-Unikasz mnie od paru dni....
-Nie
możemy być razem.Wiesz ja też cię kocham ale tak jakoś słabiej tak jak
siostrę, Lili ech Lili bez niej nie wyobrażam sobie jak mógłbym
żyć-powiedział rozmarzony.
-Zostańmy przyjaciółmi tak na zawsze -powiedział.
A teraz wracajmy do obowiązków muszę iść do Kate ,zostałem wezwany chyba mam jakąś misję-uśmiechnął się i odszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz